-„ Odpuść, nie ucz się tyle” – powiedziałam klientce w czasie indywidualnych konsultacji.
– A jak masz przymus uczenia, to zrób sobie listę rzeczy, które kiedyś w wolnej chwili przeczytasz, bo nie są niezbędne już. Te rzeczy (książki, artykuły) niech przeleżą miesiąc na kartce, a Ty w tym czasie sprawdź, jak działają teorie, które już znasz.
No i Twoja lista być może z czasem nieco się skurczy. ”
Spojrzała zdziwiona.
🔹Wyjaśniłam, że uczenie się to nie tylko wysiłek, wkuwanie wiedzy, powtarzanie reguł, wyrabianie nawyków. To nie tylko pełne wysiłku szlifowanie umiejętności potrzebnych do wykonania zadań.
🔹To także umiejętność odpoczywania i zdystansowanej obserwacji, która pozwala odkryć najlepszą drogę.
🔹Uczenie się to też umiejętność odpuszczania nadmiernych wymagań i odpuszczanie przymusu ciągłego rozwoju.
To umiejętność eliminacji rozpraszaczy.
Nie chodzi tu tylko o media społecznościowe, telewizję itp.
🔹Rozpraszające i utrudniające uczenie się mogą być też kolejne (niekoniecznie kluczowe) zadania, książki rozwojowe, kolejne „epokowe” teorie, miłe cytaciki, które mają Cię podkręcić, a nawet kolejne kursy (jeśli jesteś rozwojowym ćpunem).
🔹Rozwojowy nałóg jest tak samo szkodliwy, jak chociażby alkoholizm. Wiem, byłam rozwojowym ćpunem.
Nadmiar teorii (rozwojowych czy innych) potrafi tak zatruć Ci życie, że już nie wiesz, co masz myśleć i robić.
🔹Ciągła nauka i nieustanne poszukiwanie nowych teorii mogą sprawić, że będziesz odraczał działanie i że wciąż będziesz się kręcił w kółko swojej niewystarczalności.
Dlatego lubię przyglądać się z klientami konkretnym sytuacjom, eliminować nadmiarowe teorie (moi klienci zwykle znają ich mnóstwo), i nadmiarowe wymagania, odwoływać się do doświadczeń, testować wyjściowe założenia, wyciągać wnioski.
Bo przez działanie uczymy się najbardziej.
15 lat temu prowadziłam firmę edukacyjną. To było dość dawno, ale prawda – przez 13 lat pracowało ze mną ok. 30 osób, zarządzałam coachingowo, wykształciliśmy 1600 absolwentów i nawet zostałam nagrodzona w biznesowym konkursie.
Ale do rzeczy – prowadząc swoją firmę uczyłam młodzież i nauczycieli, jak się uczyć szybko i skutecznie, jak zarządzać procesem nauki – przyswoiłam cała masę książek na ten temat, odbyłam doskonały kurs, przećwiczyłam wiele teorii i sądziłam, że co jak co, ale uczyć, to ja się umiem.
Czas zweryfikował ten pogląd, kiedy podjęłam decyzję, że będę spełniać swoje marzenia – rozwijać ludzi, pomagać im doświadczać swojej siły i sprawczości, wzmacniać ich satysfakcję z pracy i życia.
Wtedy poszłam na studia coachingowe i okazało się, że choć od 14. roku życia czytałam wszystkie rozwojowe publikacje, jakie wpadły mi w ręce, bardzo niewiele umiem.
No i zaczęła się pogoń za zdobywaniem wiedzy. W ciągu dwóch i pól roku przeczytałam (ćwicząc szybkie czytanie) ok. 200 książek, przejrzałam mnóstwo kursów rozwojowych, skończyłam studia, zrobiłam akredytację Izby Coachingu i … wydawało się, że jestem anegdotycznym „zwycięzcą” 😉
Oczywiście część wiedzy wdrażałam – prowadziłam szkolenia dla biznesu i edukacji (zajmowałam się nie tylko coachingiem) i dostawałam dobre zwroty, ale wciąż miałam poczucie, że niewiele umiem, zupełnie jakby przeczytane książki wyparowały.
Nic dziwnego, że pracowałam w ogromnym napięciu, a ilość zagadnień, o których jeszcze nie wiem i o których nie przeczytałam przytłaczała mnie całkowicie.
Wtedy stworzyłam swoje pierwsze studia coachingowe (cel niejawny – ugruntować własną wiedzę), wtedy zaczęłam się zajmować stresem i odpornością psychiczną, bo przestałam spać.
Aż pewnego razu przyszła próba sił – szkolenia dla wykładowców akademickich z tego jak przemawiać, jak uczyć innych i z coachingu.
Stres towarzyszący mi wtedy pozostawił pamiątkę – czarną plamkę w polu widzenia, która jest ze mną do dziś.
Pozostawił też świadomość, że choćbym pękła, nie doskoczę do wymagań, jakie sobie stawiam, że:
🔹 nigdy nie będę umiała więcej od uczestników moich szkoleń (uczyłam wtedy profesorów),
🔹 jedyne co mogę, to szkoląc innych wykorzystywać swoją wiedzę i ich wiedzę,
🔹 a najwartościowsze, co mogę im dać, to tworzyć przestrzeń do wzajemnej inspiracji i wymiany doświadczeń.
Zrozumiałam, że połykane kompulsywnie książki nie tylko nie dodają mi kompetencji, ale mnie osłabiają.
🔹 Że wystarczy umieć coś innego, coś swojego, co otworzy ludziom nowe perspektywy,
🔹 że nie tylko nie muszę, ale i nie powinnam powielać kompetencji uczestników swoich szkoleń, tak samo, jak menedżer nie powinien powielać kompetencji swoich ludzi.
A więc mój drogi kliencie, Ty też nie musisz umieć wszystkiego i nadążać za wszelkimi nowinkami.
🔹 Zapamiętaj, że przy obecnej dostępności wiedzy, wyzwaniem osób uczących się jest jej selekcja i nad nią pracuj,
🔹 zastosuj prawo Pareto – zapytaj się, jakie 20% wiedzy w obszarze da Ci 80% sukcesu i ucz się wybranych 20%.
🔹 Zapytaj, co już wiedzą Twoi ludzie?
🔹 Czego się mogą nauczyć?
🔹 Z jakich ich kompetencji (bo uczymy się nie tylko nabywając wiedzę, ale też ćwicząc umiejętności i zmieniając postawy – ale o tym następnym razem) możesz skorzystać?
🔹 Jak się możecie uzupełniać, a nie powielać?
I nie popełniaj błędów, jakie popełniłam ja – zostaw sobie czas na utrwalenie materiału, na własne wnioski i próby wdrożenia tego, co ważne.
🔹 Przerwy w czasie nauki i powtórki to jedne z kluczowych zasad pomagających skutecznie się uczyć.
Oczywiście sztuka utrwalania i powtarzania to osobny temat, którego nie dam rady wyczerpać w formule bloga.
Jeśli jesteś zainteresowany, zapraszam do osobistego kontaktu, albo na moje szkolenia.
A ciąg dalszy nastąpi.
Nowy rok, nowe zasady, nowe projekty…
Noworocznie zaczynamy od nowa, czy kontynuujemy ?
Warto pochylić się przez chwilę nad tematem, tym bardziej, że podejście do błędów i doświadczeń to znaczący komponent odporności psychicznej.
Ludzie odporni psychicznie potrafią zaczynać od nowa, podnosić się, uczyć się ze swoich błędów i ze swoich z sukcesów.
Praktyka daje nam najlepsze lekcje – bo przecież najskuteczniej uczymy się nie wtedy gdy czytamy i odtwarzamy teorie, najskuteczniej uczymy się, gdy potrafimy je przełożyć na działanie, gdy wiemy, dlaczego uczenie ma sens, kiedy nowe koncepcje dostosowujemy do swoich uwarunkowań, modyfikujemy, a potem robimy coś jeszcze raz, od nowa, a potem jeszcze raz, do skutku.
Uczenie się polega odwadze do uznawania własnych sukcesów i pomyłek, na obserwacji schematów, które doprowadziły nas tu, gdzie jesteśmy.
Na uważnym śledzeniu sytuacji i elastycznej zmianie poglądów i schematów.
Na zaczynaniu od nowa i oduczaniu się, i wytrwałym testowaniu nowych rozwiązań.
Jest w tym magia i hart ducha, wytrwałość i uważność.